Pędząca po powierzchni wody łódka z wiatrakiem z tyłu, przemyka, z ledwością dotykając powierzchni. Mknie wśród połaci wysokich traw o zachodzie słońca. Oczywiście, mowa o czołówce serialu „Kryminalne zagadki Miami”. Samo Miami przyciąga miłośników słońca i zabawy, ale nie każdy zdaje sobie sprawę o istnieniu zupełnie innego świata poza granicami miasta. Mam na myśli park narodowy Everglades. Na całym Ziemi nie występuje nic podobnego, jest po prostu unikatowy na skalę światową. I zdecydowanie wart zobaczenia 🙂

 

Kilka słów o Everglades

 

 

Sam teren, na którym mieści się park, jest bardzo rozległy i ma aż 607 000 ha. Patrząc na ten obszar, widzimy lśniące w promieniach słońca mokradła. W rzeczywistości jest to rzeka o różnej głębokości (miejscami to jedynie kilkadziesiąt centymetrów) oraz wielu kilometrach szerokości.

 

 

Można tutaj spotkać aligatory i krokodyle, które w towarzystwie ponad 300 gatunków ptaków, ryb, pum, manatów oraz wielu innych przedstawicieli świata zwierząt zamieszkują te amerykańskie trzęsawiska.

 

 

Dzięki objęciu tego obszaru ochroną udało się zachować jego prawie pierwotny wygląd. Idealne słowo to dziewiczy, który niestety z uwagi na działalność człowieka, stopniowo znika. Ta istna rzeka traw została również wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa.

 

 

Zwiedzanie

 

 

Dostępnych jest wiele możliwości zobaczenia tej dzikiej krainy z bliska m.in. wycieczki z przewodnikiem czy przejażdżki łodziami po wodach Everglades.

Ja miałam okazję odwiedzić Gator Park z moją koleżanką podczas naszego pobytu na Florydzie. Wycieczka zorganizowana była przez biuro podróży, które znalazłyśmy na deptaku w Miami.

W majowy poranek zostałyśmy odebrane busikiem z hotelu i udałyśmy się na przygodę z „morzem traw”, które zrobiło na mnie niesamowite wrażenie.

Na początku zastanawiałam się, czy będziemy w stanie zobaczyć aligatory żyjące na tym terenie, podróżując łodzią, która była przeraźliwie głośna. Z uwagi na tę „małą” niedogodność wszyscy uczestnicy wycieczki otrzymali zatyczki do uszu, które wygłuszały hałas.

 

 

Gdzie jest Gator?

 

Mam wrażenie, że żyjące na terenie parku aligatory, chyba już przywykły do niego, ponieważ udało nam się kilka zauważyć, kiedy wolno przepływały między wyspami zieleni.

 

 

Wymagało to czasami zwracania uwagi na najmniejsze szczegóły, ponieważ małe aligatorki ukryte między zielonymi liśćmi unoszącymi się na powierzchni idealnie wtapiają się w swoje otoczenie. Zapraszam was do zabawy – gdzie chowa się malutki Gator na poniższym zdjęciu? 🙂

 

 

Po powrocie z około 40-minutowej przejażdżki miałam okazję dotknąć małego aligatorka, 3-miesięczne maleństwo oraz 3-letniego, znacznie większego. Upłynie jeszcze sporo czasu, zanim osiągnie rozmiar dorosłego osobnika.

 

 

Naszą wizytę w Everglades zakończył ciekawy wykład o życiu i zwyczajach tych drapieżników. Więc znów sprawdziło się przysłowie – podróże kształcą 🙂

 

 

zdjęcia: archiwum własne

Zapraszam do zobaczenia galerii zdjęć na moim Instagramie.

 

Zobacz także:

Bahamy – w raju też pada

Nepal – wiosenny trekking masywem Annapurny cz.1

Tajlandia – azjatycki backpacking cz. 1

Dubaj – perła Bliskiego Wschodu